niedziela, 28 lutego 2016
No to za tydzień żremy
Cześć!
To miała być spokojna niedziela. Siedzę, oglądam "Prawo Agaty" i nagle pierdolut, walenie w drzwi. Goście wjebali mi się na chatę w buciorach, a pies obszczał mi ze strachu podłogę. I zaczęło się zaglądanie w zakamarki, oglądanie ścian jak obrazów w muzeum. Co prawda w piątek sprzątałam, ale porozwalałam książki i gazety po podłodze, bo stolik był mi potrzebny. Chyba zacznę robić biletowany wstęp do chałupy. Ale to nie było wcale takie najgorsze. Zajęli mi czas i potem nie wiedziałam, o co chodzi w odcinku mojego ulubionego serialu.
No i stało się. Dostaliśmy zaproszenie na urodziny, a potem popijawę. Powiedziałam facetowi, że planuję za tydzień być chora, ale oczywiście okazało się, że jestem ta zła, że jak to ja nie chcę iść. Ja wiem, jak będzie. Program dopiero się zaczął, a ja po tygodniu będę wpierdalała tort i zapijała jakimś alko. I będą kanapki z białym chlebem i wędliną, do tego może sałatka z majonezem i chipsy. Bosko! Już mi niedobrze na samą myśl (a zjadłam taką pyszną kolację), już czuję wzdęcie i wyrzuty sumienia. Jakby to byli moi bliscy, zrobiłabym jakiś fit jedzenie, a tak to nie będę się wpierniczać w gary. Jestem zła, ale tutaj sobie mogę ulżyć. Jak przyszli zapraszać na uro, pies obszczał podłogę drugi raz. Bosko!
Zastanawiam się, czy te urodziny to serio takie wielkie wydarzenie? Wiem, że może pierdolę farmazony, ale moje urodziny jeszcze NIGDY nie były udane i co roku coś się dzieje. Może dlatego w tej kwestii jestem zołzą. Też bym chciała się wybrać w urodziny do restauracji albo dostać jakieś dobre żarcie w domu. Napić się czegoś dobrego, może być z %. Dostać jakiś fajny prezent-niespodziankę. W sumie urodziny to zawalista okazja, żeby się napić. Walnąć w palnik i zapomnieć o swoim wieku, że już coraz bliżej do trumny. W tym roku też będzie chujowo.
Dzisiaj rest, z czego bardzo się cieszę. Niestety, zgrzeszyłam - zjadłam fit batonika własnej roboty. I obawiam się, że zgrzeszę jeszcze raz, ale mam ochotę na słodkie. Odliczam już czas do jutrzejszego śniadania i moich placuszków otrębowych :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz