Cześć!
Nie mam siły. Już w czwartek w zasadzie wszelkie siły mnie opuściły. Wczoraj nie miałam już siły umyć podłogi. Dzisiaj ledwo się udało. Wszystko przez to, że 6 dni pod rząd ćwiczyłam. Co prawda mogłam zrobić zestaw przy sprzątaniu...
Wczoraj oglądałam mój ulubiony serial "Przyjaciółki". Anka wróciła zmęczona po pracy do domu, a tam goście i eks-mąż wyskakuje z pretensjami, że dlaczego nie zrobiła zakupów. A ona na to, że to jego goście, a ona idzie spać do Zuzy. A do mnie facet miał pretensje, że ja chcę wyjść, jak niezapowiedziani goście przyjeżdżają do niego. No mi się to w głowie wszystko nie mieści.
Dzisiaj dzień, jak co dzień. Pies przechwycony, a ja siedzę sama. Zrobiłam rano zumbę, bo umysł chciał, a ciało nie mogło nic cięższego. Wczoraj zrobiłam tylko 8 minut tabaty, też nie dałam rady. Przetrenowałam się, ale cóż, nie pierwszy i nie ostatni raz. Tak w ogóle to czuję wyłaniające się kości miednicy. No wiadomo, że nie są takie wystające jak u szczupłych dziewczyn, ale trochę tłuszczu z nich zlazło. Nie lubię, jak są tak na wierzchu, bo wystarczy, że dotknę i boli okrutnie. W ogóle ja mam takie kości przy dotyku. To samo mam w kolanach i piszczelach. W ogóle, siedzę sobie w topie i takiej wielgachnej bluzie i czuję się superszczupło.
No, więc w poniedziałek jadę do mamusi, wreszcie będę mieć spokój. Tutaj nikomu nie jestem potrzebna, nikt nie pyta o radę, nikt nie pyta o nic. A nie, czasem pytają o radę, ale zaraz mnie gaszą.
prawie-teściowa: Co X ma zrobić, żeby jej tak włosy nie wypadały?
ja: No, jest wiele sposobów. Na przykład kozieradka, którą kiedyś dałam. Albo ampu...
prawie-teściowa: A tam, umyje włosy zimną wodą i jej przestaną wypadać!
No.
Psem też się źle zajmuję. Aż strach mieć dziecko, bo się zaraz zacznie: a nie tak to robisz, źle, nie, co ty mu dajesz! Już nawet nie chcę mieć dzieci, na co komu matka, co nic nie umie i nikomu nie jest potrzebna. Straszne. Nikt normalny tego by nie wytrzymał...
Znikam robić ciasto fasolowe! :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz