Cześć!
Załapałam jakiegoś doła, bo stwierdziłam, że nie schudnę. Bosh, jak ja się czasami nienawidzę. Wczoraj zeżarłam zbyt dużo gorzkiej czekolady :( Cały pasek. No kuźwa, nic nie poradzę, że mam tak przed tym, jak mnie krew zalewa. Toż ja raz w miesiącu mogę wciągnąć 300 gramów czekolady Milka Oreo naraz. A potem już nie mam chęci i przez bity miesiąc nie patrzę na czekoladę.
No ale dobra... W kuchni od niedzieli leży ulubiony wafelek Alpino i jeszcze go nie zjadłam. Może to dlatego, że w niedzielę zgrzeszyłam i wciągnęłam 217 kcal batona "proteinowego" Sante. Ale był dobry, taki trochę gumowy, ale smaczny. Wciąż mi miło, jak o nim myślę. A tu zara lato, a ja jestem gruba... Cóż, najwyżej będę chodzić w długich spodniach w upały, trudno. Się przyzwyczaiłam.
Tak w ogóle nie czaję jednej rzeczy - rest jest potrzebny, żeby się mięśnie zbudowały. Miałam mieć dzisiaj rest, ale wyszło na to, że będzie dobrze, jak zrobię trening. Czyli jak zrobię dzisiaj znowu trening, to mi się mięśnie nie zdążą zbudować. Czyli będę obwisła i obleśna (?) Kurde, pokrętne to jakieś. Pokrętne tak samo, jak mówienie squatsy i nuggetsy. Jak squatsy to i drinksy. Tego i tego nie czaję.
Ale jakby nie było, mam chęć na nowy trening Tone it up Boxing HIIT Workout.
W ogóle to znowu wypiłam za dużo wody naraz i czuję się jak bańka wstańka. O losie, pęknę. Nawet na rowerku nie da się jeździć, bo kiwam się na nim jak kulka. Do tego dochodzi problem hemoroida, którego dostaję już na sam widok tegoż rowerka.
Wczoraj pojechałam po coś zabronionego do Lidla. Miałam nabyć energetyka, a wyszłam jeszcze z kremem BB, tuszem i kredką. Ciekawe, czy ten krem będzie dla mnie dobry, bo ostatnio wszystko jest dla mnie za ciemne. Miejsce grubasa jest w domu, więc nawet nie wyłażę na słońce.
Docelowo pojechałam po nowy numer BeActive. Wiedziałam, że są też wersje z płytami, ale darowałam sobie. Jutro poczytam, bo jest coś interesującego :D
Hahaha, właśnie oglądam reklamę płatków Fitness i hahha, no nie mogę. Ja w ogóle ostatnio je kupiłam, bo mi do batoników potrzebne były i tak wcisnęłam opakowanie do śmieci, żeby prawie-teściowa nie widziała. Założę się, że jakby zauważyła te płatki to by było: ODCHUDZASZ SIĘ? Jakby jeszcze te płatki miały coś wspólnego z odchudzaniem. Ale do batoników są dobre. Jeszcze tylko masło orzechowe, banan i git majonez batoniki.
A, wczoraj zrobiłam pizzę na spodzie kalafiorowym. Specyficzna, ale smaczna. Mocno przyprawiłam, dodałam sos z pomidorów, pieczarki i przeźroczysty żółty ser. Mniam, mniam.
Cóż, muszę się zastanowić nad dodatkowymi treningami. Widać rest jest zły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz