niedziela, 27 marca 2016
Córka idealna
Cześć!
I się zaczęło. Mogłabym pisać poradniki "jak zostać zerem w 1 sekundę". Szybko poleciałam w dół, ale kim ja w końcu jestem... Przecież ja nie mam odpowiedzialnej pracy i nie stoję 12h w supermarkecie na bramce, wylewam za kołnierz dzień w dzień, nie rzucam kurwami do bliskich osób. Ja za to:
-nie umiem wychować psa, więc trzeba to zrobić za mnie
-mam ze sobą problem, więc i pies ma ze sobą problem
-nie widać po mnie, że zdrowo jem
Wczoraj się dowiedziałam, że pies ma być miły dla wszystkich. No a nasz piesek szczeka na wszystkich i nie daje się głaskać. Ale nawet mój prawie-mąż stwierdził, że pies jest dla nas i dla nas ma być miły. No i w sumie tak właśnie jest.
A tak co do zdrowego żywienia - mam mieć różyczki brokułu na głowie zamiast włosów, żeby było po mnie widać, że zdrowo jem? Czy mam się poddać czyszczeniu jelita na oczach ludzi? No ja nie wiem....
Hah, a wczoraj w Biedrze przejść się nie dało, bo przecież zamknąć sklepy na dwa dni to zagłada dla ludzkości. No i się zaczęło - ludzie mnie tak popychali jak stałam w kolejce do kasy z ziarnami kakaowca i nasionami chia. Do tego wrzask, bieganie w popłochu... A w internetach standard, czyli pytanie "jakie sklepy/bary/restauracje będą czynne w święta?" I tradycyjnie zero odpowiedzi, za to wiadro pomyj: Ty bezbożniku, do kościoła! Co, barów się zachciało? Zakupy to się robi wcześniej! A jakbyś się czuł, gdybyś musiał pracować w święta? Ty tu o barach, a ludzie w wypadkach giną! No i co do czego? No ja nie czaję, za mały mózg mam na to. W sumie tłuszcz mi go zalał.
A zaraz czas na majonezy, białe mączki, cukier! I czekoladowe zające.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz